poniedziałek, 26 marca 2012

Śmierć Toja





Tojo wyszedł na Lwią Ziemię bardzo spokojnie. Nie miał żadnych zmartwień, bo już od dłuższego czasu zapomniał o Zirze. Kiedy jednak o niej pomyślał, łamało mu się serce. Nie mógł tak bez niej żyć, biedak. Pewnego dnia, Simba zabrał Toja na spacer po sawannie. Simba : Tojo, to co widzisz to nasze królestwo. Jest piękne i zadbane. A nie byłoby takie, gdyby nie śmierć Ziry. Lew popatrzył na Simbę z wyrzutem. Po chwili dodał. Tojo : Ale JA nią kocham! Ty też powinieneś to zrozumieć. Ach, gdby tak można było cofnąć czas, to na pewno bym do tego nie dopuścił. Simba : Tak myślisz?! Za jedną miłość można by zabić wszystkich! Simba się napręrzył. Był wściekły na Toja. Tojo : Zira....wróć do mnie, proszę..... Lew odbiegł ku Lwiej Skale, tak samo Simba. Na następny dzień, Tojo wybrał się na wycieczkę po brzegu rzeki. Właściwie to wyschniętej rzeki. Wędrował tam kilka godzin, patrząc na zło, które spotkało rośliny i zwierzęta w czasie opuszczenia tamy. Jedną  ze zwierząt była lwica. Tojo aż podskoczył ze stracha a potem uważnie obejrzał lwicę. Wydawała mu się znajoma. Po pewnym czasie zrozumiał - to Zira! Tojo : Och, Zira! Szkoda tylko, że nie żyjesz....... Jednak mimo ciężkich zranień, poparzeń i zamarznięcia z głodem, Zira wstała do ukochanego. Zira : Tojo..... cieszę się, że mnie wezwałeś. Teraz na pewno nic nas już nie rozdzieli. Posłuchaj, mógłbyś wziąć mnie na swój grzbiet?! Nie mogę dalej iść..... Tojo : Oczywiście! Dla ciebie zrobię wszystko, kochanie! I tak wędrowali aż do pustej groty znajdującej się na polu do walki. Zira : Co ty na to, żeby wprowadzić wojnę?! Wtedy zawładniemy królestwem! Tojo bez wahania powiedział . Tojo : Tak! A wtedy urodzimy kolejnych następców, nie takich jak Kovu czy Vitani. Oni są..... oni nas zdradzili. Zira : Nie ciekawiła by ciebie bardziej zmuszenie ich do pracy?! Hę?! Tojo : Interesująca propozycja. Ale co robimy najpierw : wojnę czy...... Zira : To i to. Musimy się zemścić bardzo boleśnie. Ich rozmowę przypadkiem usłyszał Simba. Simba : Zira?! Tojo?! TY! Tojo : Nie, Simba! To nie tak jak myślisz, ja i Zira chcieliśmy.......Simba : Chcieliście władzy! Sam to słyszałem! I chcecie zmusić Kovu i Vitani do ponownego zła! Zira próbowała bronić Toja. Zadawała Simbie bolesne ciosy, ale to nie wystarczyło i lwica wybiegła. Po kilku sekundach, Simba wyszedł z jaskini. Zira zaczęła płakać. Obawiała się najgorszego. I najgorsze się stało. W ciemnej, suchej grocie leżał martw Tojo. Zira ryknęła na całe gardło, oznajmiając ostateczną zemstę. Będzie musiała zabić Simbę, tak jak on zabił Toja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz